Osadnictwo olenderskie na Kępie Zawadowskiej

2 Lutego 2018

Osadnictwo olenderskie na Kępie Zawadowskiej

Wieś Zawady znana jest przynajmniej od 1528 r., a pobliski Folwark Zawady należał do Dóbr Wilanowskich i istniał na tym terenie już w czasach króla Jana III Sobieskiego. Oba miejsca znajdowały się w podwarszawskim mikroregionie etnograficznym Urzecze, gwarowo wymawianym jako Łurzyce. Rozciąga się on po obydwu brzegach Wisły, pomiędzy dawnymi ujściami Pilicy i Wilgi, a Siekierkami i prawobrzeżną Saską Kępą. Urzecze leży na zalewowym i częściowo nadzalewowym tarasie północnej części Doliny Środkowej Wisły. Najstarszą znaną dotychczas wzmianką u Urzeczu jest zapis z 1737 r. dotyczący dochodów Dóbr Wilanowskich z rejonu dzisiejszego Powsina. Największy wpływ na uformowanie się takiego, a nie innego charakteru miejscowej ludności oraz gospodarki miało osadnictwo olenderskie, a na Urzeczu było ono obecne przynajmniej od pierwszej połowy XVII w., jakkolwiek jego rozkwit przypadał na koniec XVIII i pierwszą połowę XIX stulecia. W XVIII w. ludzi żyjących w dobrach oborskich, poniżej skarpy wiślanej, nazywano Urzyckimi.

Uroki Urzecza.Ryc.1. Uroki Urzecza. Zbiory: "Stolica" 1953.

Specyfika życia na terenach zalewowych oraz wielokulturowość Urzecza sprawiły, że tutejszy krajobraz wyróżniał się niespotykanymi lub bardzo rzadko spotykanymi cechami na sąsiednich górnych polach. Do najważniejszych elementów owego nadwiślańskiego krajobrazu należały bez wątpienia chruściane płoty, groble i wały ochronne, poldery, nasadzenia wierzbowe i topolowe, bindugi, trytwy (wyniesione drogi na mokradłach), terpy (pagórki pod budynkami) oraz liczne wiatraki.

Druga połowa XVIII w. to okres nasilenia w centralnej Polsce osadnictwa holenderskiego, zwanego powszechnie olenderskim. Z czasem tak nazywano również innych osadników z Europy zachodniej. W tym okresie różnorakich prób intensyfikacji gospodarki rolnej usiłowano również zagospodarować podmokłe tereny nadwiślańskie. W takim właśnie celu Potoccy, właściciele dóbr wilanowskich, osadzili olendrów na pokrytej lasem Kępie Zawadowskiej.

Kontrakty z kolonistami zawarto w 1819, 1823 i 1824 r. Trzeci kontrakt stwierdzał, że grunty, na których znajdowały się zarośla, oddaje się kolonistom Kępy Zawadowskiej na 40 lat.

Dom kolonistów na Kępie TarchomińskiejRyc. 2. Dom kolonistów na Kępie Tarchomińskiej. Zb. Jerzy Szałygin.

Ponieważ koloniści sprowadzali tymczasem więcej osadników, którzy zaczęli trzebienie położonych na Kępie lasów, co było zabronione w poprzednim kontrakcie, stało się konieczne zawarcie z nimi wszystkimi kontraktu urzędowego, co uczyniono 22 czerwca 1832 r. Ponieważ kolonia była nazywana różnie: Kolonia Holendrów, Holendry na Kępie, Kępa holenderska, Kolonia dawnych Holendrów, to art. 18 kontraktu orzekał, że osada kolonii w przedmiocie będącej mieć będzie nazwisko Kępy Zawadows?iej.

Interesujące jest zobowiązanie kolonistów do korzystania z karczmy zawadowskiej, przy jednoczesnym zakazie sprowadzania i wytwarzania trunków alkoholowych. Grunt pod karczmę, zbudowaną w latach 1824-1832, wytyczono nad Wisłą, tuż przy Suchej Trawie. Było to najbardziej dogodne miejsce, gdyż leżało prawie w połowie gruntów kolonistów, a z karczmy mogli korzystać również ludzie spławiający towary Wisłą.

Dom kolonistów na Kępie Zawadowskiej.Ryc. 3. Dom kolonistów na Kępie Zawadowskiej.

Ostateczny układ ustalił się prawdopodobnie w połowie XIX w. Najwięcej było działek prostokątnych, położonych prostopadle do Wisły. Pojawiały się jednak gospodarstwa o kształcie wieloboku. Przez sam środek Kępy wytyczono w 1832 r. główną drogę. Poza tym każdy kolonista wytyczył sobie dróżkę dojazdową.

Życie w cieniu wielkiej wody

Budynki, zazwyczaj znacznych rozmiarów, stawiano na naturalnych lub sztucznych wzniesieniach. Charakterystyczną cechą domu holenderskiego w Kępie Zawadowskiej jest fakt, że dach jest dwa razy wyższy niż zrąb. Zrąb zaś jest stosunkowo niski, zazwyczaj wynosi 2 metry. Taka masywna budowla łatwiej mogła się oprzeć częstym powodziom. Zwłaszcza że wszystkie domy były zwrócone frontem do Wisły, więc podczas powodzi to szerokość, a nie długość budynku była narażona na prąd rozlanej rzeki. Długa sień dzieliła budynek na dwie części. Przy drzwiach prowadzących z sieni do kuchni był zbudowany nieduży piec kuchenny do gotowania w lecie, a przy nim piec do pieczenia chleba. W kuchni zaś stał drugi piec kuchenny. Z kuchni prowadziły drzwi do komory, a z niej do obszernej izby, obok której był zazwyczaj jeszcze pokój, tzw. dziad. Po przeciwnej stronie sieni prowadziły drzwi do stajni i obory. Z sieni również wiodły schody na strych, który przeznaczano na spichlerz, spiżarnie czy skład, a miejsca pod rozległym dachem nie brakowało. Drzwi w domach olenderskich składały się z górnej i dolnej części, a każdą z nich można było otwierać oddzielnie. Umiejętne obicie drzwi listwami czyniło je bardzo szczelnymi. Taki wygląd miały tylko drzwi zewnętrzne, a ich zastosowanie pozwalało doświetlić nie mające okien oborę i stajnię.

Drewniany budynek szkoły na Kępie Zawadowskiej w czerwcu 1941 r.Ryc. 4. Drewniany budynek szkoły na Kępie Zawadowskiej w czerwcu 1941 r. Zbiory NAC.

W pobliżu domu stała drwalnia i stodoła, zazwyczaj mniejsza i niekoniecznie na wzniesieniu, a przy niej w wielu gospodarstwach budowano przystawki na wozy i inne sprzęty gospodarcze. Prawie całe obejście gospodarcze we wszystkich gospodarstwach bez względu na ich zamożność ogrodzone było wierzbowym płotem, pleciony sposobem koszykarskim. Początkowo w Kępie Zawadowskiej spotykane są tylko niewielkie ogródki przy domu dla zaspokojenia najkonieczniejszych potrzeb gospodarczych, ale nie ma ogrodów.

Największą troską kolonistów była walka z wodą, która podmywając brzegi zabierała im część ziemi. Czasami przy silniejszych powodziach woda niszczyła nie tylko pola, ale nawet zabudowania i inwentarz. Koloniści zorganizowali prace dla zabezpieczenia osady przed groźbą dalszych klęsk. Początkowo zasypywali wyrwy spowodowane wylewem. Później obsadzali brzeg rzeki kilku rzędami drzew. Po powodzi 1844 r. zaczęto myśleć nad trwałym zabezpieczeniem brzegów. W kolejnych latach rozpoczęto prace nad budową wałów ochronnych. Początkowo prace te nie były dość sprawnie zorganizowane, a osadnicy nie byli nimi zainteresowani, gdyż woleli nadal konserwować nasadzone wierzbami niskie groble, niż pozbawiać się cennego nawozu mułowego, nanoszonego po każdej powodzi, lecz ostatecznie przystąpiono do prac, które zakończono na początku lat 50. XX w. Już w 1859 r. zaczęto podwyższać za niskie wały.

Powódź pod Warszawą w 1934 r.Ryc. 5. Powódź pod Warszawą w 1934 r. Zbiory NAC.

Niefortunnie po wzniesieniu wałów okazało się, że część zabudowań Kępy znajduje się po ich wewnętrznej stronie.

Woda robiła wiele szkody olendrom, lecz również czyniła dużo dobrego. Przede wszystkim przynosiła żyzny muł, zatrzymywany przez plecione płoty, drzewa i krzewy, który pozwalał osiągnąć wysokie plony z gospodarstwa. Jednocześnie wezbrana woda wymywała na pola bydlęcy nawóz zgromadzony w oborze. Tę ostatnią czynność umożliwiało odpowiednie ulokowanie domu - częścią mieszkalną w górę rzeki lub prostopadle do jej biegu - by pędząca woda po wdarciu się do budynku najpierw przepływała przez część mieszkalną, a po dotarciu do obory i stajni dalej już wypływała na pola. Kiedy nastawała powódź żywy inwentarz, zapasy i pasze przeprowadzano na strych, by woda wdzierała się jedynie do opuszczonych pomieszczeń parteru.

W 1852 r. w Kępie Zawadowskiej wybudowany drewniany budynek domu modlitwy i szkoły w jednym. Przez środek budynku biegł korytarz, który dzielił go na dwie równe części. W jednej z nich, od strony wschodniej, znajdowała się sala przeznaczona dla potrzeb religijnych. Od zachodniej strony korytarza znajdowała się sala szkolna, a za nią znajdowało się mieszkanie nauczyciela, składające się z sieni, obszernej kuchni i dwóch pokojów. Budynek stał przynajmniej do 1964 r.

Pomimo zwiększenia areału upraw specjalnych w dwudziestoleciu międzywojennym, kiedy wprowadzono uprawę malin, porzeczek i agrestu, a następnie truskawek, i ogólnej intensyfikacji gospodarstwa, Kępa Zawadowska w tym czasie gospodarowała gorzej niż sąsiednia polska wieś Zawady. Bardzo szybko umiały się Zawady przestawić na sadownictwo, coraz bardziej opłacalne ze względu na chłonny rynek warszawski, koloniści zaś po staremu trzymali się tradycyjnych metod produkcji i organizacji pracy.

Powódź pod Warszawą w 1934 r.Ryc. 6. Powódź pod Warszawą w 1934 r. Zbiory NAC.

W 1942 r. usunięto stary wał wiślany i wzniesiono nowy, dużo wyższy. Na skutek tego cała dzierżawiona Sucha Trawa znalazła się w posiadaniu kolonistów. Wprawdzie umowa wygasła w 1941 r., ale po podpisaniu volkslisty koloniści byli wszechwładni, toteż Suchą Trawę uznali za swoją własność. W lipcu 1944 r. na skutek zbliżającej się ofensywy Armii Radzieckiej ludność Kępy Zawadowskiej została ewakuowana do Niemiec.

Ostatni zachowany po kolonistach olenderskich dom stał na Kępie Zawadowskiej do 1998 r.

Bibliografia:

  • Baranowski I., Wsie holenderskie na ziemiach polskich, "Przegląd Historyczny" 1915, t. 19, nr 1.
  • Marchlewski W., Przyczynek do dziejów osadnictwa olęderskiego w środkowym biegu Wisły w XIX-XX w., "Kwartalnik Historii Kultury Materialnej" 1988, t. XXXIV, nr 3.
  • Stanaszek Ł. M., Na Łużycu. W zapomnianych regionie etnograficznym nad Wisłą, Warszawa-Czersk 2012.
  • Szałygin J., Osadnictwo olęderskie na terenie województwa stołecznego i jego ochrona, "Ochrona i Konserwacja Zabytków" 1997, nr 4.
  • Szałygin J., Olendrzy w Warszawie, "Mazowsze" 2001, nr 14.

 

Wszystkich zainteresowanych historią Syreniego Grodu zapraszam na:

Spacery po Warszawie